Jestem szczególnie podejrzliwy, szczególnie nieufny wobec Rosjanina u władzy - niedawny niewolnik sam staje się najbardziej nieokiełznanym despotą, gdy tylko otrzyma jakąkolwiek władzę nad swoim sąsiadem. Tak pisał
Maksim Gorki w swoich „Nieaktualnych myślach” dziewięćdziesiąt lat temu,
ale jest to równie aktualne dzisiaj.
W dniu 05.05.2024 o 18:37, RussetBulba pisze:
Jestem szczególnie podejrzliwy, szczególnie nieufny wobec Rosjanina u
władzy - niedawny niewolnik sam staje się najbardziej nieokiełznanym
despotą, gdy tylko otrzyma jakąkolwiek władzę nad swoim sąsiadem. Tak >> pisał Maksim Gorki w swoich „Nieaktualnych myślach” dziewięćdziesiąt
lat temu,
ale jest to równie aktualne dzisiaj.
Szkoda że nie jest Maksowi dane żyć do dzisiaj i gorączkowo rewidować te swoje poglądy. Nie ma bardziej pokojowo nastawionej nacji niż Rosjanie. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to znaczy że gówno zna Ruskich, albo
pieprzy farmazony w zlej wierze.
Trybun wrote:
W dniu 05.05.2024 o 18:37, RussetBulba pisze:
Jestem szczególnie podejrzliwy, szczególnie nieufny wobec Rosjanina u
władzy - niedawny niewolnik sam staje się najbardziej nieokiełznanym
despotą, gdy tylko otrzyma jakąkolwiek władzę nad swoim sąsiadem.
Tak pisał
Maksim Gorki w swoich „Nieaktualnych myślach” dziewięćdziesiąt lat >>> temu,
ale jest to równie aktualne dzisiaj.
Szkoda że nie jest Maksowi dane żyć do dzisiaj i gorączkowo rewidować >> te swoje poglądy. Nie ma bardziej pokojowo nastawionej nacji niż
Rosjanie. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to znaczy że gówno zna
Ruskich, albo pieprzy farmazony w zlej wierze.
No dobrze, a wiec od kiedy? Od ktorego roku? Wegry 1956, rakiety i
bron jadrowa na Kubie 1962, kryzys berlinski, Czechoslowacja 1968,
Afganistan 1979 plus 10 lat wojny, Czecznia dwa razy kolo 2000 roku,
Gruzja dwa razy w tym 2008, Ukraina 2014, Ukraina 2022 plus
interwencje w Kazachstanie i Tadzykistanie czy tez Kirgizji. Nie
mowaiac juz o wojnach przez kubanskie proxy w Etiopii i Angoli. Przy
tym artyleryjski ostrzal wlasnego parlamentu za Jelcyna.
W dniu 06.05.2024 o 21:24, RussetBulba pisze:
Trybun wrote:
W dniu 05.05.2024 o 18:37, RussetBulba pisze:
Jestem szczególnie podejrzliwy, szczególnie nieufny wobec Rosjanina u >>>> władzy - niedawny niewolnik sam staje się najbardziej nieokiełznanym >>>> despotą, gdy tylko otrzyma jakąkolwiek władzę nad swoim sąsiadem. Tak >>>> pisał Maksim Gorki w swoich „Nieaktualnych myślach” dziewięćdziesiąt
lat temu,
ale jest to równie aktualne dzisiaj.
Szkoda że nie jest Maksowi dane żyć do dzisiaj i gorączkowo rewidować >>> te swoje poglądy. Nie ma bardziej pokojowo nastawionej nacji niż
Rosjanie. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to znaczy że gówno zna Ruskich, >>> albo pieprzy farmazony w zlej wierze.
No dobrze, a wiec od kiedy? Od ktorego roku? Wegry 1956, rakiety i bron
jadrowa na Kubie 1962, kryzys berlinski, Czechoslowacja 1968,
Afganistan 1979 plus 10 lat wojny, Czecznia dwa razy kolo 2000 roku,
Gruzja dwa razy w tym 2008, Ukraina 2014, Ukraina 2022 plus interwencje
w Kazachstanie i Tadzykistanie czy tez Kirgizji. Nie mowaiac juz o
wojnach przez kubanskie proxy w Etiopii i Angoli. Przy tym artyleryjski
ostrzal wlasnego parlamentu za Jelcyna.
Od rozpadu Sowietów. To teraz jest Rosja, a nie ówczesny zlepek narodów, któremu przewodzili przedstawiciele różnych nacji.
A nawet wcześniej bez agresji amerykańskiej nie byłoby jakieś 80% z tych wyżej wymienionych wydarzeń. Przykład - czy to nie jankesi zainstalowali wcześniej swoje bomby w Turcji a sowieckie na Kubie to była to taka
próba zrównoważenie się?
Maks gdyby dożył i zobaczył jak sobie od pewnego czasu poczyna Ameryka w świecie to daję głowę że już by nie był tak radykalny w stosunku do dzisiejszych Rosjan.
Pamietam jak po smierci Stalina byli tacy, co plakali z rozpaczy, takie boukuny tamtych czasow. Dzisiaj wydaje sie to niewiarygodne ale bylo to faktyczne. Byli tacy wsrod naszych sasiadow
Rosja byla szkieletem i fundamentem CCCP, ktory budowano na niej,
wokol jaj tradycji imperialnych, jeyka i narodowej kultury. Na rzecz
tch ostatnich wynaradawiano i wynaradawia sie nadal inne narody. To sa
fakty bardzo latwe do dostrzezenia. Tzw internacjonalizm z
solidarnoscia klasowa jako fundamentem jednosci spolecznej zostawal wymieniany na na nacjonalizm, ktory byl silniejszym, bardziej
konkretnym i skuteczniejszym spoiwem od niego. Nie ma jednej formy
socjalizmu czy komunizmu, jak ‘naukowo’ winny istniec. Sa na ogol ich narodowe rodzaje. A wewnatrz nich zawsze i wszedzie nastepowala
koncentracja wladzy konczaca na jej calej skupionej w rekach
jednostki, czyli typowym rosyjskim samodzierzawiem i jej tradycja
kultu wladzy jednostki, czyli jednostka jako zrodlo wszelkiej wladzy i
prawa, czyli materialnym bogiem. W skrajnych przypadkach zamienia sie
to nawet we wladze dziedziczna ja w sytuacji Korei polnocnej.
Pamietam jak po smierci Stalina byli tacy, co plakali z rozpaczy,
takie boukuny tamtych czasow. Dzisiaj wydaje sie to niewiarygodne ale
bylo to faktyczne. Byli tacy wsrod naszych sasiadow. Dla nich moi
rodzice byli rodzajem burzuazyjnej przeszlosci i czernej reakcji a oni ‘postepowcami’. Dzieci od zarania w zlobkach i przedskolach, jedzenie margaryny zamiast masla, nie gotowanie w domu tylko noszenie zupek ze stolowek w takich pietrowych aluminiowych kocherak i tym podobne
idiotyzmy.
To widac mlody jestes. Nie wytykam. Po przekroczeniu pewnego pulapu
represji nie ma juz oporu. Czy slyszales o buntach w Korei Polnocnej? A bywaly okresy glodu i umierali w pokorze wierzac iz ich smierc ma
zapewne wielkie znaczenie dla Narodu, Partii i jakiegos Kima. Zostali poswieceni dla Wielkiego i Chwalebnego celu jak i miliony tych w okresie represji stalinowskich. Wielka Socjalistyczna Ojczyzna mogla wowczas zaoszczedzic te ekstra tysiace zboza i sprzedac na Zachod aby za dewizy
kupic jakies obrabiarki czy kilofa dla dalszej budowy socjalizmu.
Dobrze pamietam jak ktoregos dnia w 1953 roku moj Ojciec wrocil z pracy, powiedzia ze zmarl wujek Jozef i zaczal sie smiac. Bylem nieco
zgorszonym, iz cieszy sie ze smierci wujka. Nie wiedzialem, ze by to
Stalin. A do pracy chodzil z napisanym zyciorysem w podszewce, bo co
pare miesiecy wpadal znienacka personalny i zadal niezwlocznego pisania zyciorysow. I niebezpiecznym bylo w czyms sie pomylic a zwlaszcza
opuscic z poprzedniego, bo kopie porownywali i wolali do wyjasnienia w przypadku niezgodnosci.
Mieszkalismy niedaleko plazy po fragmentach ktorej mozna bylo chodzic za
dnia ale nie noca. Jak w niektorych parkach obecnie. Byly gdzieniegdzie drewniane budy wartownicze czy tez obserwacyjne na palach obsadzone
przez zolnierzy KBW czy jak to sie tam wowczas wabilo. Noca natomiast
plaze grabiono. Ale nie celem czyszczenia lecz identyfikacji sladow, czy
pod oslona nocy ktos nie probowal uciec wplaw czy na jakieks desce do Szwecji. Niektore odcinki byly wylaczone zasiekami.
A co do pracy, to prawda. Obowiazywala zasada, kto nie pracuje, ten nie
je. A wiec trzeba bylo byc zatrudnionym albo dali skierowanie na zatrudnienie. Nie tam gdzie sie chcialo ale tam gdzie oni chcieli. Ale w pracy nie bylo zawsze najgorzej zwlaszcza, ze poczatkowo sprzedawali
wodke na terenach zakladow pracy. A to dlatego, iz za okrutnego
kapitalizmu nie wolno bylo pic alkoholu w robocie. Wodke wowczas
sprzedawano wszedzie, tj w kazdym spozywczaku. Sklepy monopolowe dopiero pozniej nastaly. Najpopularniejsza byla zwykla czysta. Jedna miala
czerwona kartke a inna niebieska. Cwiarteczka czerwonej kosztowala 19
zlotych a tej niebieskiej - 17 zlociszy. No tych pieniedzy juz po
wymianie.
I tak to sie zylo. Milicjanci nie nosili wowczas jeszcze zadnej broni
palnej ani nawet palek. Tak wiec kiedys sasiadka wpieprzyla
dzielnicowemu pogrzebaczem az milo a ten nie wiedzial jak sie bronic i wyrywal tak szybko, jak mogl. Skonczylo sie na niczym, bo awantura nie
byla na tle politycznym a jej maz byl sbeckim donosicielem. To i
rozeszlo sie po kosciach a moze i nieporozumienie opili.
Podcieralismy sie gazetami. Trzeba bylo jednak bardzo uwazac, aby na
papierze nie bylo czasem portretu tego naszego Slonca Narodu, ktory mial
usta slodsze od malin ani zadnego prominenta czy tez ludowego hasla, bo
jak ktos zauwazyl, to mialo sie to przyslowiowe przesrane.
To widac mlody jestes. Nie wytykam. Po przekroczeniu pewnego pulapu
represji nie ma juz oporu. Czy slyszales o buntach w Korei Polnocnej?
A bywaly okresy glodu i umierali w pokorze wierzac iz ich smierc ma
zapewne wielkie znaczenie dla Narodu, Partii i jakiegos Kima. Zostali poswieceni dla Wielkiego i Chwalebnego celu jak i miliony tych w
okresie represji stalinowskich. Wielka Socjalistyczna Ojczyzna mogla
wowczas zaoszczedzic te ekstra tysiace zboza i sprzedac na Zachod aby
za dewizy kupic jakies obrabiarki czy kilofa dla dalszej budowy
socjalizmu.
Dobrze pamietam jak ktoregos dnia w 1953 roku moj Ojciec wrocil z
pracy, powiedzia ze zmarl wujek Jozef i zaczal sie smiac. Bylem nieco zgorszonym, iz cieszy sie ze smierci wujka. Nie wiedzialem, ze by to
Stalin. A do pracy chodzil z napisanym zyciorysem w podszewce, bo co
pare miesiecy wpadal znienacka personalny i zadal niezwlocznego
pisania zyciorysow. I niebezpiecznym bylo w czyms sie pomylic a
zwlaszcza opuscic z poprzedniego, bo kopie porownywali i wolali do wyjasnienia w przypadku niezgodnosci.
Mieszkalismy niedaleko plazy po fragmentach ktorej mozna bylo chodzic
za dnia ale nie noca. Jak w niektorych parkach obecnie. Byly
gdzieniegdzie drewniane budy wartownicze czy tez obserwacyjne na
palach obsadzone przez zolnierzy KBW czy jak to sie tam wowczas
wabilo. Noca natomiast plaze grabiono. Ale nie celem czyszczenia lecz identyfikacji sladow, czy pod oslona nocy ktos nie probowal uciec
wplaw czy na jakieks desce do Szwecji. Niektore odcinki byly wylaczone zasiekami.
A co do pracy, to prawda. Obowiazywala zasada, kto nie pracuje, ten
nie je. A wiec trzeba bylo byc zatrudnionym albo dali skierowanie na zatrudnienie. Nie tam gdzie sie chcialo ale tam gdzie oni chcieli. Ale
w pracy nie bylo zawsze najgorzej zwlaszcza, ze poczatkowo sprzedawali
wodke na terenach zakladow pracy. A to dlatego, iz za okrutnego
kapitalizmu nie wolno bylo pic alkoholu w robocie. Wodke wowczas
sprzedawano wszedzie, tj w kazdym spozywczaku. Sklepy monopolowe
dopiero pozniej nastaly. Najpopularniejsza byla zwykla czysta. Jedna
miala czerwona kartke a inna niebieska. Cwiarteczka czerwonej
kosztowala 19 zlotych a tej niebieskiej - 17 zlociszy. No tych
pieniedzy juz po wymianie.
I tak to sie zylo. Milicjanci nie nosili wowczas jeszcze zadnej broni
palnej ani nawet palek. Tak wiec kiedys sasiadka wpieprzyla
dzielnicowemu pogrzebaczem az milo a ten nie wiedzial jak sie bronic i wyrywal tak szybko, jak mogl. Skonczylo sie na niczym, bo awantura nie
byla na tle politycznym a jej maz byl sbeckim donosicielem. To i
rozeszlo sie po kosciach a moze i nieporozumienie opili.
Podcieralismy sie gazetami. Trzeba bylo jednak bardzo uwazac, aby na
papierze nie bylo czasem portretu tego naszego Slonca Narodu, ktory
mial usta slodsze od malin ani zadnego prominenta czy tez ludowego
hasla, bo jak ktos zauwazyl, to mialo sie to przyslowiowe przesrane.
Mowiac szkielet mialem na mysli etniczna baze czyli ostoje. A to
zarowno jezyk, kultura jak i mity narodowe. Pierwsi komunisci tzw
rosyjscy nie cierpieli Rosji. Wielbili Niemcy. Wszystko jeszcze po
linii Marksa-Engelsa, a wiec komunizm winien sie zaczac w Niemczech,
jako najbardziej rozwinietym krajem tamtych czasow. No i oczywiscie na
bazie wielkoprzemyslowej klasy robotniczej a nie czegos innego. Taki
byl model, ktory mial dla nich sens, a nie zacofane rolnicze imperium.
Tak wiec dla zwyklych Rosjan, a zwlaszcza chlopow mieli w sumie
kompletma pogarde. Ot ciemna masa, tluszcza i problem socjalny z
kompletnie zla tzw 'nadbudowa'. Lecz w yniku Rewolucji otzrymali ta
schede a nie cos innego i trzeba sie bylo do realiow jakos dostosowac.
Lecz jedynym prawdziwym spoiwem imperium byla jego rosyjskosc i w
koncu zostali zmuszeni oprzec sie o to spoiwo. Zaczelo sie juz od
Stalina, ktory zaczal szerzej promowac rosyjskosc w sensie mitu historycznego. Szczegolnie w okresie II WW, kiedy wiele mniejszosci
okazalos sie watpliwymi w oddaniu Wielkiej Sprawie. No a potem wraz z eksplozja demograficzna wsrod Azjatow zaczela sie panika i obawa czym
sie z biegiem czasu ten Sojuz stanie, kiedy w latach 80-tych ilosc
poborowych pochodzenia azjatyckiego do armii osiagnela 55%. O tym, ze
CCCP jest zbyt duzy i zbyt obciazony Azjatymi, co grozi nad utrata
kontroli nad panstwem przez etnicznych Rosjan mowilo sie juz
poloficjalnie tam od konca lat 70-tych.
W dniu 09.05.2024 o 20:40, RussetBulba pisze:
Mowiac szkielet mialem na mysli etniczna baze czyli ostoje. A to
zarowno jezyk, kultura jak i mity narodowe. Pierwsi komunisci tzw
rosyjscy nie cierpieli Rosji. Wielbili Niemcy. Wszystko jeszcze po
linii Marksa-Engelsa, a wiec komunizm winien sie zaczac w Niemczech,
jako najbardziej rozwinietym krajem tamtych czasow. No i oczywiscie na
bazie wielkoprzemyslowej klasy robotniczej a nie czegos innego. Taki
byl model, ktory mial dla nich sens, a nie zacofane rolnicze imperium.
Tak wiec dla zwyklych Rosjan, a zwlaszcza chlopow mieli w sumie
kompletma pogarde. Ot ciemna masa, tluszcza i problem socjalny z
kompletnie zla tzw 'nadbudowa'. Lecz w yniku Rewolucji otzrymali ta
schede a nie cos innego i trzeba sie bylo do realiow jakos dostosowac.
Lecz jedynym prawdziwym spoiwem imperium byla jego rosyjskosc i w koncu
zostali zmuszeni oprzec sie o to spoiwo. Zaczelo sie juz od Stalina,
ktory zaczal szerzej promowac rosyjskosc w sensie mitu historycznego.
Szczegolnie w okresie II WW, kiedy wiele mniejszosci okazalos sie
watpliwymi w oddaniu Wielkiej Sprawie. No a potem wraz z eksplozja
demograficzna wsrod Azjatow zaczela sie panika i obawa czym sie z
biegiem czasu ten Sojuz stanie, kiedy w latach 80-tych ilosc poborowych
pochodzenia azjatyckiego do armii osiagnela 55%. O tym, ze CCCP jest
zbyt duzy i zbyt obciazony Azjatymi, co grozi nad utrata kontroli nad
panstwem przez etnicznych Rosjan mowilo sie juz poloficjalnie tam od
konca lat 70-tych.
Rosja mimo wszystko była najbardziej ucywilizowanym, jeżeli oczywiście możemy takiego słowa użyć, krajem w ZSRR, to i nic dziwnego że j rosyjski był językiem wiodącym, oczywiście kultura i inne zdobycze cywilizacyjne także musiały wziąć górę nad pozostałymi narodami. Ale czy
np stalinowskie czystki możemy przypisać Rosji?
Musze powiedziec, ze za dziecka nie lezalem usranym w panstwowym
zlobku, jak inni, bo niepracujsca mstka zajmowala sie nami w domu, nie jedlismy tez postepowo margaryny tylko nieco masla no i nie latalismy postepowo z aluminiowymi koherkami do slolowki po bielona mlekiem
ogorkowa, bo mama gotowala w domu. I tak to wyroslismy na zwyklych
normalnych ludzi, a nie psychopatow i innych komunistycznych
aktywistow, czy pijakow lub kryminalistow. Tak wiec z mentalnego
komunizmu na normalnosc nie musielismy sie nawracac, jak innym
przyszlo na starosc i to czesto z nie najlepszym skutkiem. Ale i tez w
PRL-u nie moglem czuc sie dobrze, najmniej jak w domu i tez nie
chcialem usprawniac socjalizmu w 1981 roku lecz sie z niego wydostac,
co sie powiodlo. A co do jezyka polskiego, ktorym sie podluguje, to
wszak nie komunisci go wynalezli lecz jedynie swoim zargonem i
rusycyzmami deformowali lecz widac iz do swojej zdrowej postaci
wypracowanej przez kulturowych patriotow wraca powoli.
Ja zylem 36 lat w PRLu i w roznych jego fazach poza ta ostatnia
agonalna. Nie piszesz jak dlugo Ty w nim zyles. A z koherkami latali.
Nie bylo przymusu ale bylo postrzeganie przez, kto byl tym ‘postepowym’, a kto nie. Generalnie, byl srodowiskowy opor przeciw komunizacji, walce
z religia, kollektywizacji i rusyfikacji. Np pomysly ubierania polskiego wojska w ruskie rubaszki napotksl opor. Ale naczelne dowodztwo calymi
latami bylo ruskie. Wszystko ruskie bylo propagowane przez wladze a osmieszane przez spoleczenstwo i tak latami to trwalo. Jezyk rosyjski
byl obowiazkowym, podczas inne dowolnymi. O Katyniu nie mowiono a juz
gdy, to zdecydowanie twierdzono, iz byla to zbrodnia niemiecka. Po co
wiec falszowano historie? Do polskiej konstytucji wpisano poprawke i tej milosci do CCzcP lecz nie do kogokolwiek innego. Czy oni nam ta miloscia
sie odwzajemnili z jakims wpisem? A tak w ogole ten ORL byl tworem
narodowym w formie i socjalistycznym w tresci. A przy dojsciu do
komunizmu mielismy byc juz czescia tegi Zwiazku Zdradzieckiego. Ten
jednak dostal nagle zadyszki i nieoczekiwanie padl. Jak domek z kart.
Teraz tyko mozesz sobie rzewnie powspominac.
Nie pamietam. Mialem tylko studium wojskowe. Moze i cos przysiegano.
rocie:
"Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polski Ludowej przed zakusami imperializmu, a w razie potrzeby, nie szczędząc
krwi ani życia, mężnie walczyć w obronie mojej ojczyzny aż do pełnego zwycięstwa nad wrogiem, stać nieugięcie na straży pokoju w jednym
szeregu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie
napaści walczyć w braterskim przymierzu o świętą sprawę niepodległości,
wolności i szczęścia ludu.
Przysięgam służyć ze wszystkich sił Polsce Ludowej, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Prezydentowi Rzeczypospolitej.
Przysięgam Narodowi Polskiemu: być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem Polski Ludowej, przykładać się gorliwie do szkolenia wojskowego, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, strzec pilnie mienia wojskowego i społecznego i nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego."
W dniu 2024-05-18 o 13:25, RussetBulba pisze:
A wrecz odwrotnie. Tak wiec o czym mial byc ten caly socjalizm
jezeli nie o tej prawdziwej naturze czlowieka?
Systemy ewoluują, to co mamy dziś też jest przejściowe.
Kapitalizm PL? 90% osób do 30 roku życia nie ma dzieci, nie trza
geniusza żeby stwierdzić nienormalność takiego stanu rzeczy.
I że niedługo jebnie, albo zostanie zmuszony do importu siły żywej ze wschodu aby móc przetrwać. Czyli z tych którzy pracowali obecnie wycisnął ile się da i do przetrwania potrzebuje nowych.
Tyle dla p.Bulby piejącego za kapitalizmem.
Nachodzi pytanie, gdzie jest złoty środek?
[…]
W dniu 2024-05-18 o 13:25, RussetBulba pisze:
A wrecz odwrotnie. Tak wiec o czym
mial byc ten caly socjalizm jezeli nie o tej prawdziwej naturze
czlowieka?
Systemy ewoluują, to co mamy dziś też jest przejściowe.
Kapitalizm PL? 90% osób do 30 roku życia nie ma dzieci, nie trza
geniusza żeby stwierdzić nienormalność takiego stanu rzeczy.
I że niedługo jebnie, albo zostanie zmuszony do importu siły żywej ze wschodu aby móc przetrwać. Czyli z tych którzy pracowali obecnie wycisnął ile się da i do przetrwania potrzebuje nowych.
Tyle dla p.Bulby piejącego za kapitalizmem.
Nachodzi pytanie, gdzie jest złoty środek?
Oczywiscie, o tej wyimaginowanej przez socjalistow i komunistow, ktorzy
stworzyli caly szereg materialnych rozwiazan w tej mierze, ktore mozna
nazwac w sumie wielkim eksperymentem cywilizacyjnym.
Już nie tragizujcie, USA też zapożyczają rozwiązania z UE.
Jak to mówią prawaki, wszystkie postulaty socjalistyczne l.70 zostały wprowadzone w usa do l. 2000-2010.
I co sie stalo? Cala ta cywilizacja runela a jej resztki, to Korea
Polnocna i Kuba, obydwie utrzymywane terrorem przy zyciu.
Możliwe. Koreę pn. pominę. Jak poziom zadowolenia społecznego na Kubie? Choć, ludkowie tu i tam zawsze stękają, albo pijendzy brak albo towaru.
Tak wiec utopia, ktora fajnie syci fantazje w teorii lecz kompletnie
zawodzi w praktyce. Najbardzie efektywnymi pozostaja rozwiazania
pragmatyczne, tj lokalne, oparte o humanistyczne systemy wartosci bez
wielkiego podkladu ideologicznego w polityce i organizacji zycia
gospodarczego i politycznego. A wiec roznego rodzaju demokracje oparte
o systemy rynkowe i mieszana w roznych proporcjach wlasnosc prywatna,
panstwowa czy tez spoleczna najbardzie efektywna w danej
rzeczywistosci.
Znaczy jest jakiś uniwersalny model dla wszystkich czy każde państwo powinno skroić system "pod siebie" jak u kitajca?
Kazdy system spolecznym jest dynamicznym. W mniejszym lub wiekszym
stopniu. Jezeli chcemy wiedziec cos wiecej o tzw prawdziwej naturze
socjalnej czlowieka, to te resztki najmniej dynamicznych systemow
tylko paradoksalnie mowia nam o tym najwiecej. A wiec tak zwane
spoleczenstwa prymitywne. Sa one odzwierciedleniem warunkow w jakich
ludzkosc egzystowala przez znakomita wiekszosc swojego czasu. I
okazuje sie, ze nie byla i nie jest to egzystencja ani najbardziej sprawiedliwa ani tez szczesliwa. I ani najmniek okrutna. A wrecz
odwrotnie. Tak wiec o czym mial byc ten caly socjalizm jezeli nie o
tej prawdziwej naturze czlowieka? Oczywiscie, o tej wyimaginowanej
przez socjalistow i komunistow, ktorzy stworzyli caly szereg
materialnych rozwiazan w tej mierze, ktore mozna nazwac w sumie
wielkim eksperymentem cywilizacyjnym. I co sie stalo? Cala ta
cywilizacja runela a jej resztki, to Korea Polnocna i Kuba, obydwie utrzymywane terrorem przy zyciu. Tak wiec utopia, ktora fajnie syci
fantazje w teorii lecz kompletnie zawodzi w praktyce. Najbardzie
efektywnymi pozostaja rozwiazania pragmatyczne, tj lokalne, oparte o humanistyczne systemy wartosci bez wielkiego podkladu ideologicznego w polityce i organizacji zycia gospodarczego i politycznego. A wiec
roznego rodzaju demokracje oparte o systemy rynkowe i mieszana w
roznych proporcjach wlasnosc prywatna, panstwowa czy tez spoleczna
najbardzie efektywna w danej rzeczywistosci.
Malo konkretne piszesz. O wszystkim i o niczym. Konstytucja byla
kawalkiem papieru. Wolnosc osobista byla bardzo limitowana i
wydzielana jak niewolnikom. Jakosc zywnosci? To podkwasniale mleko juz
w sklepie, chleb czerstwy po dwoch godzinach, siniejace, czarne
ziemniaki oblepiane ziemia, ktora sypala sie przez siatke, kwasny
twarog na ladzie sklepu, po ktorym lazily muchy, puste kiszone ogorki
z beczki na blotnistej podlodze spozywczaka, metne piwo z fusami,
herbatka gruzinska z patykow, itd. No i kolejki o cokolwiek lepsze.
Przed swietami ustawiajace sie juz od 2-giej w nocy ranem. Pchanie sie
do sklepu i nieustanne awantury. No i panowie elegancko wystrojeni w
te jesionki w jodelke i czapki z futerkiem. Wowczas brudne jeszcze
zazwyczaj klatki schodowe popisane po scianach, gowno w parkach,
koslawe chodniki, zakopcone domy. Oczywiscie bylo sie mlodym i tego
nic nie wroci.
W dniu 18.05.2024 o 12:16, RussetBulba pisze:
Malo konkretne piszesz. O wszystkim i o niczym. Konstytucja byla
kawalkiem papieru. Wolnosc osobista byla bardzo limitowana i
wydzielana jak niewolnikom. Jakosc zywnosci? To podkwasniale mleko
juz w sklepie, chleb czerstwy po dwoch godzinach, siniejace, czarne
ziemniaki oblepiane ziemia, ktora sypala sie przez siatke, kwasny
twarog na ladzie sklepu, po ktorym lazily muchy, puste kiszone ogorki
z beczki na blotnistej podlodze spozywczaka, metne piwo z fusami,
herbatka gruzinska z patykow, itd. No i kolejki o cokolwiek lepsze.
Przed swietami ustawiajace sie juz od 2-giej w nocy ranem. Pchanie
sie do sklepu i nieustanne awantury. No i panowie elegancko
wystrojeni w te jesionki w jodelke i czapki z futerkiem. Wowczas
brudne jeszcze zazwyczaj klatki schodowe popisane po scianach, gowno
w parkach, koslawe chodniki, zakopcone domy. Oczywiscie bylo sie
mlodym i tego nic nie wroci.
Naświetliłem tylko sytuację, jeżeli chcesz konkretów to musisz o nie zapytać. To teraz konstytucja jest kawałkiem papieru, wtedy były w
niej konkrety których władze przestrzegały, było tam m.in o darmowej służbie zdrowia, o gwarancjach zatrudniania itd. Dzisiejsza służy
wodzom tylko do wykorzystywania w czasie pobytu w toalecie. A czym
niby lepsza jest dzisiejsza "wolność" od tamtego "zniewolenia"?
Ja cię kręcę, przyjedź do dzisiejszej Polski i spróbuj ziemniaki które dadzą się zjeść po ugotowaniu. Także i ta sfera została zamerykanizowana, ziemniaki najadą się tylko na frytki.
Dzisiaj twaróg to wodny roztwór serwatki który wymaga próżniowego pakowania w folię aby po dwu dniach leżenie klientowi nie została w opakowaniu grudka sera. Pieczywo, chleb to naparstek mąki i szklanka spulchniaczy, robią go teraz jak w filmach scifi wkłada gram mięsa do maszynki a wyciąga ledwo mieszczącego się w mikrofali indyka.
To samo dotyczy mięsa, zakłady przetwórcze za grubą kasę kupują nastrzykiwarki i do granic możliwości faszerują mięso wodą. Kiedyś za takie złodziejskie praktyki, oczywiście wykonywane po amatorsku, ktoś dostał czapę, dzisiaj sprzedawanie wodnych roztworów mięsa to oczywistość, ale znajdą się idioci którzy nike dość że przyjmują ze zrozumieniem to jeszcze sobie to chwalą.
Możesz zdradzić po co te chorobliwe bzdury piszesz? Na płatnego agitatora mi nie wyglądasz, nie wiedzieć czemu ci są zawsze agresywni,
a ty raczej emanujesz spokojem.. Pewnie żyjesz wspomnieniami jak to z
kraju z wieloma niedoborami trafiłeś do takiego w którym BYŁO*
wszystko, ale dzisiejsza Polska nie jest czymś takim. Przyjedź do dzisiejszej Polski pomieszkaj trochę i dopiero oceń jak Ona wygląda na
tle PRLu.
Ja zylem 36 lat w PRLu i w roznych jego fazach poza ta ostatnia
agonalna. Nie piszesz jak dlugo Ty w nim zyles. A z koherkami latali.
Nie bylo przymusu ale bylo postrzeganie przez, kto byl tym
‘postepowym’, a kto nie. Generalnie, byl srodowiskowy opor przeciw komunizacji, walce z religia, kollektywizacji i rusyfikacji. Np
pomysly ubierania polskiego wojska w ruskie rubaszki napotksl opor.
Ale naczelne dowodztwo calymi latami bylo ruskie. Wszystko ruskie bylo propagowane przez wladze a osmieszane przez spoleczenstwo i tak latami
to trwalo. Jezyk rosyjski byl obowiazkowym, podczas inne dowolnymi. O
Katyniu nie mowiono a juz gdy, to zdecydowanie twierdzono, iz byla to zbrodnia niemiecka. Po co wiec falszowano historie? Do polskiej
konstytucji wpisano poprawke i tej milosci do CCzcP lecz nie do
kogokolwiek innego. Czy oni nam ta miloscia sie odwzajemnili z jakims
wpisem? A tak w ogole ten ORL byl tworem narodowym w formie i
socjalistycznym w tresci. A przy dojsciu do komunizmu mielismy byc juz czescia tegi Zwiazku Zdradzieckiego. Ten jednak dostal nagle zadyszki
i nieoczekiwanie padl. Jak domek z kart. Teraz tyko mozesz sobie
rzewnie powspominac.
Wyzsza kulture Rosji reprezentowala jej wytrzebiona czy tez wygoniona
na Zachod inteligencja i arystokracja, ktore byly w miare cienka
warstwa spoleczna. Rosjanie byli najliczniejsza etnicznie grupa a
zwlaszcza ta wymarzons przez komuchow i niezbedna do budowy komunizmu wielkoprzemyslowa klasa robotnicza. I ta tez klase faworyzowano a
poprzez priorytetowy rozwoj ciezkiego przemyslu tez i budowano. Bez
obecnosci tej klasy teorie matksizmu- leninizmu i modele nie mialy
bowiem sensu i nie dzialaly. Tak wiec rosyjski z koniecznosci, gdy
esperanto wydawalo sie niepraktyczne. Ale na poczatku, gdy szlo o
rizbicie imperium i przejecie wladzy w konkurencji z imperialistycznie nastawionymi Bialymi mniejszosci narodowe faworyzowano. Lecz jak to z rewolucjami, te z czasem pozeraja swoje dzieci, tak i w tym przypadku
i Stalin wyrosl na cara. Obcy etnicznie carowie nie sa nowina w
panstwie zbudowanym na tradycji moskiewskiej lecz wazne aby efektywnir spelniali swa role w naturalnie komfortowym dla Rosjan systemie
wladzy, tj tyranii. I Stalin to dostarczal. A samo imperium zlalo
swoja tradycje z komunizmem, jako ze ta mentalnosc wielowiekowej
tradycji rosyjskiej opartej na komunalnej wspolnotach rolniczych
odpowiadala. Jak i szerzenie tewolucji swiatkwej bylo zgodne z
tradycyjna misja podbojow tego stepowego post- mongolskiego mocarsrwa.
Proces ewolucji kulturowej, ktory akurat poszedl w tym kierunku. A
ewolucja nie odbywa sie w prozni i musi miec material poczatkowym. W
tym przypadku byly to pozostalosci zlotej ordy.
Co do obcosci elit komunistycznych w Rosji, to prawda, iz w duzym
stopniu miedzynarodowa banda swirow i morderczych psychopatow, ktora
znalazla korzystny moment historyczny i grunt w bazie rosyjskiego spokeczenstwa, krorego rozczarowanie nieudolnoscia wojenna caratu i
bunt wykorzystala do wlasnych celow. Potem zostala wyniszczona w
procesie nawrotu do rusyfikacji imperium i jego faszyzacji. Proces
zreszta nieobcy PRL- owi w przejsciu od internacjonalizmu do
bolszewickiego faszyzmu z ktorego popedzono juz zbednych Zydow. Tak
wiec nacjonalizm w kazda strone poza sluzalczoscia wobec Rosji.
Chyba cos ta argumentacja z feudalizmem i kapitalizmem na rzecz
feudalizmu Ci nie wyszla, tak wiec mozesz sprobowac jeszcze raz :-). Najbardziej uczciwym glosowaniem jest glosowanie nogami. W ostatnich
dwoch latach 450 tysiecy Kubanczykow przybylo do USA a ilu pojechalo na
Kube? Chcesz udowodnic masowy brak racjonalizmu u ludzi w sytuacji
prostego bytu? Jada czy ida tam gdzie im lepiej, a jak gorzej to wracaja
z powrotem albo ida gdzie indziej. A jak kompletnie pomyleni, to ani nie
sa w stanie sobie pomoc ani nic nie da sie nic z nimi zrobic. Jak orac w kota.
Panie Trybun, rozmawialem ze znajoma, ktora co dopiero z Polski wrocila. Potwierdza panska opinie, nic jej tam nie smakowalo, zbyt duzo sola. Stwierdzila iz nasze polskie wedliny Made in USA o niebo lepsze. Czyli
nasz kapitalizm lepszy. A wiec mialo sens z Polski emigrowac i nie ma
sensu tam wracac.
Trybun wrote:
W dniu 20.05.2024 o 15:43, RussetBulba pisze:
Panie Trybun, rozmawialem ze znajoma, ktora co dopiero z Polski
wrocila.
Potwierdza panska opinie, nic jej tam nie smakowalo, zbyt duzo sola.
Stwierdzila iz nasze polskie wedliny Made in USA o niebo lepsze. Czyli
nasz kapitalizm lepszy. A wiec mialo sens z Polski emigrowac i nie ma
sensu tam wracac.
Nie w soli leży wina smaku żywności, a w technologii jej wytwarzania.
Sztuczne stymulowanie przyrostu wagi zwierząt rzeźnych na pewno nie
służy jego smakowi. Poza tym to ciągłe szukanie oszczędności, po co
zużywać 250 gram mąki na bochenek chleba skoro można wykorzystać 25g i >> 5
gram spulchniacza aby szczęśliwy klient stawał się posiadaczem bochenka >>
tak samo wyglądającego. Co z tego że obecnie Polacy mogą kupować tanie >> pomidory przez cały rok skoro te oferowane bulwy są pomidorami tylko z
nazwy? To niestety dla Ciebie zasługa właśnie kapitalizmu. To
kapitaliści tną na każdym kroku koszty, a nie dzieje się tak bo to
przykaz z biblii komuchów, czyli "Kapitału".
Co do sensu emigracji to już sprawa indywidualna, każdy powinien sam
sobie odpowiedzieć na to czy to było/jest dla niego korzystniejsze.
Osobiście będąc za granicą zawsze mnie ciągnęło do Polski, ale gdy
wróciłem, pomieszkałem trochę to już okazało się że nie jest to już ten
sam kraj który pamiętałem. Ale nie to mnie najbardziej wkurza, a takie
pieprzenia że jaka to niby Polska teraz lepsza od PRLu.
W przetwarzaniu zywnosci spedzilem cale zycie jak i studiowalem zreszta.
Sol jest niezwykle skutecznym dodatkiem smakowym. Sama w sobie, jak i w polaczeniu z innymi przyprawami wzmacniajac ich dzialanie. Jest takze konserwantem oraz modyfikuje konsystencje produktow, zwlaszcza miesa.
Bez niej czy w nizszej ilosci produkty sa mniej smaczne jak i ich konsystencja, jak np wedlin zmienia sie na miekka i wodnista. Zmienia
sie, bo w zwiazku z bialkiem sol wiaze znacznie wiecej wody w miesie,
otwiera bialkowe wiezy chemiczne, ktore absorbuja i utrzymuje wode w
systemie zarowno w formie surowej jak i gotowanej. I wszystko
funkcjonowalo po tej linii latami do momentu, kiedy sol zostala uznana
za zly a wiec niepozadany skladnik w zywnosci. Ale jej eliminacja czy
nawet redukcja nie okazala sie problemem latwym skoro produkty tracily
swoje cenione przez runech cechy sensoryczne. Stad dodatki innych soli
bez sodu jako skladnika oraz innych wiazacych wode i podnoszacych smak komponentow, co wydluza liste skladnikow na opakowaniu.
A co do chleba, to za komuny w latach 70-tych stanowil on podstawowy
skladnik kublow na smieci. Subsydiowany i starzejacy sie w oczach wiec
masowo kupowany i masowo wyrzucany. Jak i masowo wylewane to kwasniejace chyde mleko rowniez ciezko subsydiowane. Subsydia do mleka w penym
momencie byly wyzsze od wydatkow zrojeniowych. Tak wiec dodaje sie
enzymy, ktore zapobiegaja retrogradacji skrobi w chlebie odwlekajac jego czerswienie a zatem przedluzajac uzytecznosc. Za wczesnej mlodosci kupowalismy chleb dwa razy dziennie: wczesnie rano oraz poznym
popoludniem dzieki obecnosci pod bokiem prywatnej piekarni. Potem ja zamknieto a ta spoldzielcza juz nas traktowala tym szybko czerstwiejacym chlebem. Lecz moja niepracujaca mama reakcjonistka nie cierpiala tego skamienialego pieczywa, ktore przypominalo jej nedze swojej sierocej mlodosci, tak wiec wywiedziala sie o ktorej godzinie jaka piekarnia
wypuszcza swieze pieczywo i tak sie ganialo za nim po miescie. Juz jako ciekawostka, to chleb byl tak tani ic hodowcy swin skarmiali go bo byl
tanszy niz zboze..
Trybun wrote:
W dniu 18.05.2024 o 12:16, RussetBulba pisze:
Malo konkretne piszesz. O wszystkim i o niczym. Konstytucja byla
kawalkiem papieru. Wolnosc osobista byla bardzo limitowana i
wydzielana jak niewolnikom. Jakosc zywnosci? To podkwasniale mleko
juz w sklepie, chleb czerstwy po dwoch godzinach, siniejace, czarne
ziemniaki oblepiane ziemia, ktora sypala sie przez siatke, kwasny
twarog na ladzie sklepu, po ktorym lazily muchy, puste kiszone
ogorki z beczki na blotnistej podlodze spozywczaka, metne piwo z
fusami, herbatka gruzinska z patykow, itd. No i kolejki o cokolwiek
lepsze. Przed swietami ustawiajace sie juz od 2-giej w nocy ranem.
Pchanie sie do sklepu i nieustanne awantury. No i panowie elegancko
wystrojeni w te jesionki w jodelke i czapki z futerkiem. Wowczas
brudne jeszcze zazwyczaj klatki schodowe popisane po scianach, gowno
w parkach, koslawe chodniki, zakopcone domy. Oczywiscie bylo sie
mlodym i tego nic nie wroci.
Naświetliłem tylko sytuację, jeżeli chcesz konkretów to musisz o nie
zapytać. To teraz konstytucja jest kawałkiem papieru, wtedy były w niej >>
konkrety których władze przestrzegały, było tam m.in o darmowej służbie
zdrowia, o gwarancjach zatrudniania itd. Dzisiejsza służy wodzom
tylko do wykorzystywania w czasie pobytu w toalecie. A czym niby
lepsza jest dzisiejsza "wolność" od tamtego "zniewolenia"?
Ja cię kręcę, przyjedź do dzisiejszej Polski i spróbuj ziemniaki
które dadzą się zjeść po ugotowaniu. Także i ta sfera została
zamerykanizowana, ziemniaki najadą się tylko na frytki.
Dzisiaj twaróg to wodny roztwór serwatki który wymaga próżniowego
pakowania w folię aby po dwu dniach leżenie klientowi nie została w
opakowaniu grudka sera. Pieczywo, chleb to naparstek mąki i szklanka
spulchniaczy, robią go teraz jak w filmach scifi wkłada gram mięsa do
maszynki a wyciąga ledwo mieszczącego się w mikrofali indyka.
To samo dotyczy mięsa, zakłady przetwórcze za grubą kasę kupują
nastrzykiwarki i do granic możliwości faszerują mięso wodą. Kiedyś za >> takie złodziejskie praktyki, oczywiście wykonywane po amatorsku, ktoś
dostał czapę, dzisiaj sprzedawanie wodnych roztworów mięsa to
oczywistość, ale znajdą się idioci którzy nike dość że przyjmują ze >> zrozumieniem to jeszcze sobie to chwalą.
Możesz zdradzić po co te chorobliwe bzdury piszesz? Na płatnego
agitatora mi nie wyglądasz, nie wiedzieć czemu ci są zawsze agresywni, a >>
ty raczej emanujesz spokojem.. Pewnie żyjesz wspomnieniami jak to z
kraju z wieloma niedoborami trafiłeś do takiego w którym tylko wszystko, >>
ale dzisiejsza Polska nie jest czymś takim. Przyjedź do dzisiejszej
Polski pomieszkaj trochę i dopiero oceń jak Ona wygląda na tle PRLu.
Widze, ze w jakims zlym kapitalizmie mieszkasz, bo te nasze polskie
wyroby w kapitalistycznej Ameryce sa bardzo dobre. Czyli kapitalizm im
nie szkodzi a gdy lepsze od tych w Polsce to moze i pomaga? Faktem, ze
sa tacy co twierdza iz sa rzeczywiscie lepsze niz w Polsce, a wiec moze
nie system tylko ludzie, ktorzy przy zroznicowaniu cenowym nie moga sie oprzec temu co tansze? Przyjechac aby pomieszkiwac nie bede, bo nie
lubie biadolenia i narzekania a tam tego w nadmiarze. Jak tej wody o
ktorej piszesz w miesie. A przyjezdzac na krotko juz nie beda, bo od
kilku lat takie dlugie przeloty samolotowe juz mi szkodza. Wiec zostane
przy tej szynce z lokalnego polskiego sklepu. Ale zapytam rodziny co
sadza o tym, ze gdy zechcesz zjesc kawal uczciwej polskiej kielbasy, to musisz jechac do USA lub Kanady, bo jej nie uswiadczysz na miejscu.
A co do usposobienia, to chyba nabralem tego pozytywnego, amerykanskiegi
i widze rzeczywistosc nie tylko w ponurych polskich kolorach.
Trybun wrote:
W dniu 20.05.2024 o 15:43, RussetBulba pisze:
Panie Trybun, rozmawialem ze znajoma, ktora co dopiero z Polski
wrocila.
Potwierdza panska opinie, nic jej tam nie smakowalo, zbyt duzo sola.
Stwierdzila iz nasze polskie wedliny Made in USA o niebo lepsze. Czyli
nasz kapitalizm lepszy. A wiec mialo sens z Polski emigrowac i nie ma
sensu tam wracac.
Nie w soli leży wina smaku żywności, a w technologii jej wytwarzania.
Sztuczne stymulowanie przyrostu wagi zwierząt rzeźnych na pewno nie
służy jego smakowi. Poza tym to ciągłe szukanie oszczędności, po co
zużywać 250 gram mąki na bochenek chleba skoro można wykorzystać 25g i 5
gram spulchniacza aby szczęśliwy klient stawał się posiadaczem bochenka >>
tak samo wyglądającego. Co z tego że obecnie Polacy mogą kupować
tanie pomidory przez cały rok skoro te oferowane bulwy są pomidorami
tylko z nazwy? To niestety dla Ciebie zasługa właśnie kapitalizmu. To
kapitaliści tną na każdym kroku koszty, a nie dzieje się tak bo to
przykaz z biblii komuchów, czyli "Kapitału".
Co do sensu emigracji to już sprawa indywidualna, każdy powinien sam
sobie odpowiedzieć na to czy to było/jest dla niego korzystniejsze.
Osobiście będąc za granicą zawsze mnie ciągnęło do Polski, ale gdy
wróciłem, pomieszkałem trochę to już okazało się że nie jest to już ten
sam kraj który pamiętałem. Ale nie to mnie najbardziej wkurza, a
takie pieprzenia że jaka to niby Polska teraz lepsza od PRLu.
W przetwarzaniu zywnosci spedzilem cale zycie jak i studiowalem zreszta.
Sol jest niezwykle skutecznym dodatkiem smakowym. Sama w sobie, jak i w polaczeniu z innymi przyprawami wzmacniajac ich dzialanie. Jest takze konserwantem oraz modyfikuje konsystencje produktow, zwlaszcza miesa.
Bez niej czy w nizszej ilosci produkty sa mniej smaczne jak i ich konsystencja, jak np wedlin zmienia sie na miekka i wodnista. Zmienia
sie, bo w zwiazku z bialkiem sol wiaze znacznie wiecej wody w miesie,
otwiera bialkowe wiezy chemiczne, ktore absorbuja i utrzymuje wode w
systemie zarowno w formie surowej jak i gotowanej. I wszystko
funkcjonowalo po tej linii latami do momentu, kiedy sol zostala uznana
za zly a wiec niepozadany skladnik w zywnosci. Ale jej eliminacja czy
nawet redukcja nie okazala sie problemem latwym skoro produkty tracily swoje cenione przez runech cechy sensoryczne. Stad dodatki innych soli
bez sodu jako skladnika oraz innych wiazacych wode i podnoszacych smak komponentow, co wydluza liste skladnikow na opakowaniu.
A co do chleba, to za komuny w latach 70-tych stanowil on podstawowy
skladnik kublow na smieci. Subsydiowany i starzejacy sie w oczach wiec
masowo kupowany i masowo wyrzucany. Jak i masowo wylewane to kwasniejace chyde mleko rowniez ciezko subsydiowane. Subsydia do mleka w penym
momencie byly wyzsze od wydatkow zrojeniowych. Tak wiec dodaje sie
enzymy, ktore zapobiegaja retrogradacji skrobi w chlebie odwlekajac jego czerswienie a zatem przedluzajac uzytecznosc. Za wczesnej mlodosci kupowalismy chleb dwa razy dziennie: wczesnie rano oraz poznym
popoludniem dzieki obecnosci pod bokiem prywatnej piekarni. Potem ja zamknieto a ta spoldzielcza juz nas traktowala tym szybko czerstwiejacym chlebem. Lecz moja niepracujaca mama reakcjonistka nie cierpiala tego skamienialego pieczywa, ktore przypominalo jej nedze swojej sierocej mlodosci, tak wiec wywiedziala sie o ktorej godzinie jaka piekarnia
wypuszcza swieze pieczywo i tak sie ganialo za nim po miescie. Juz jako ciekawostka, to chleb byl tak tani ic hodowcy swin skarmiali go bo byl
tanszy niz zboze..
Sysop: | Keyop |
---|---|
Location: | Huddersfield, West Yorkshire, UK |
Users: | 399 |
Nodes: | 16 (1 / 15) |
Uptime: | 104:28:58 |
Calls: | 8,365 |
Calls today: | 4 |
Files: | 13,165 |
Messages: | 5,898,217 |