Zmarł Miron Sycz. Miał 64 lata. Przez dwie kadencje zasiadał w Sejmie z ramienia PO.
Sycz działał na rzecz Ukraińców w Polsce i przeciwko Polsce.
„Mron Sycz, negacjonista wołyński wychowany w nienawiści do Polaków
Miron Sycz, działacz Związku Ukraińców w Polsce, był w przeszłości członkiem PZPR, a później m.in. KL-D i Unii Wolności,
jest posłem od 2007 z ramienia PO. Teraz po raz trzeci ubiega się o mandat poselski.
Sycz był przewodniczącym Ukraińskiego Zespołu Parlamentarnego, złożonego niemal wyłącznie z posłów PO, który oficjalnie
stawia sobie za cel dbanie o interesy Ukraińców i Ukrainy w Polsce.
W 2013 roku Sycz głosował przeciwko określeniu Rzezi Wołyńskiej mianem ludobójstwa. Blokował również szereg uroczystości
upamiętniających ofiary zbrodni dokonywanych przez Ukraińców. M.in. w 2008 roku skutecznie naciskał na wojewodę
warmińsko-mazurskiego, by ten wycofał swój patronat nad uroczystościami związanymi z 65. rocznicą ludobójstwa na
Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Co więcej, zakazano wówczas pracownikom Urzędu Wojewódzkiego
nawet prywatnego udziału w organizowanej z tej okazji konferencji w jednej z sal Urzędu.
Sycz ostro i konsekwentnie sprzeciwia się uznaniu Rzezi Wołyńskiej za ludobójstwo. W wywiadzie dla „Super Expressu”
z 2013 roku powiedział, że była ona tym samym co pacyfikacje ukraińskich wsi
dokonane przez oddziały Armii Krajowej w ramach akcji odwetowych.
„To była czystka etniczna. Dodano określenie „o znamionach ludobójstwa” i dobrze określa to, co się stało.
Ludobójstwem należałoby określić również pacyfikacje wsi ukraińskich dokonane przez oddziały AK w Pawłokomie,
Sahryniu, Wierzchowinach. Nawet jeśli to były akcje odwetowe, to licytowanie się na słowa mogłoby prowadzić
do ponownych rozliczeń i zaognienia naszych relacji zamiast do pojednania”– twierdził Sycz. „Jeśli
trzymać się terminu “ludobójstwo” to i akcja “Wisła” była ludobójstwem”– dodał.
W tym samym roku na łamach „Tygodnika Powszechnego” przyznał: „Nie byłem chowany, delikatnie mówiąc,
w miłości do Polaków”. Dopytany sprecyzował: “Tak, w nienawiści”.
Przeszłość ojca wypomniał Syczowi z trybuny sejmowej poseł Mieczysław Golba (wówczas Solidarna Polska):
„Jego ojciec należał do sotni „Mesnyki”, po polsku „Mściciele”, która spaliła wieś Wiązownica.
Stało się to 17 kwietnia 1945 r., sotnia wymordowała praktycznie całą miejscowość w rejonie J
arosławia, skąd pochodzę. Poseł Sycz był też przeciwnikiem określenia zbrodni wołyńskiej
mianem ludobójstwa, a jednocześnie apelował o potępienie akcji „Wisła” przez polski parlament.
Dlatego z trybuny sejmowej przypomniałem, kim był jego ojciec”– tłumaczył Golba, mieszkaniec
podkarpackiej Wiązownicy. 91 jej mieszkańców, w tym 20 dzieci i 20 kobiet, wymordował bez litości
oddział UPA. ”Moja babcia cudem przeżyła, upadła postrzelona w czoło, a upowcy uznali ją za martwą.
Brat mamy został ciężko pobity i wskutek tego zmarł. Dom rodzinny został spalony”– powiedział poseł.
Domagał się również odwołania Sycza z funkcji szefa sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
https://kresy.pl/wydarzenia/miron-sycz-negacjonista-wolynski-wychowany-w-nienawisci-do-polakow-ponownie-kandydatem-po-do-sejmu/
--- SoupGate-Win32 v1.05
* Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)