Zbieranina sprzedawczyków jeszcze nie dorwała się do koryta, a już się żrą
Odważne wypowiedzi nie pomogły
Dlaczego jej nazwisko spadło z agendy? Z kilku powodów. Politykom
opozycji, jak usłyszeliśmy, nie podobały się wypowiedzi Biejat z
ostatnich tygodni. M.in. o tym, że "rozmowy wewnątrz koalicji dominują sprawy stanowisk, a nie te programowe". 26 października senator
stwierdziła w Radiu Zet, że "liderzy koalicji opozycyjnej popełniają błąd", bo "nie jest kwestią zasadniczą to, kto na jakim stanowisku zasiądzie, tylko to, jak programowo ten rząd się ułoży".
- To, co mnie martwi dzisiaj, to to, że my o tym nie rozmawiamy. Nie
widzę śladu rozmów programowych między sobą - stwierdziła Biejat.
Następnie krytykowała wiceprzewodniczącą PO Izabelę Leszczynę (typowaną przez niektórych na ministra finansów w rządzie Donalda Tuska) za to, że mówi o "dziurze Morawieckiego", której - zdaniem senator Lewicy Razem -
nie ma. - Słyszę opowieści posłanki Leszczyny, że jest jakaś "dziura Morawieckiego" w budżecie i nie da się rzeczy zrobić. I nie słyszę
żadnej kontry ze strony liderów - narzekała Biejat.
Jeszcze wcześniej Biejat skrytykowała program Koalicji Obywatelskiej.
- Koalicja Obywatelska zaprezentowała swoje 100 punktów programowych,
które wyglądają, jakby uruchomili maszynę losującą i wyciągnęli z niej trochę postulatów Lewicy, trochę postulatów Trzeciej Drogi, trochę postulatów Konfederacji i wrzucili do wielkiego worka. Wyszło z tego właściwie ni pies, ni wydra, tylko coś na kształt świdra - stwierdziła w jednym z wywiadów.
Krok za daleko. "Obraziła naszych wyborców"
Czarę goryczy przelały natomiast wypowiedzi Biejat w programie "Tłit" Wirtualnej Polski 3 listopada. Senator zgodziła się z twierdzeniem, że "propozycje podatkowo-składkowe Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi
to ukłony w stronę osób o najwyższych dochodach"; sprzeciwiła się szybkiemu podnoszeniu kwoty wolnej do 60 tys. zł, zadeklarowała, że jej formacja będzie przeciwko "kredytowi 0 proc.", a także skrytykowała
pomysł powrotu do zryczałtowanej składki zdrowotnej od przedsiębiorców
(to jedne z głównych zapowiedzi KO i Trzeciej Drogi).
Największe kontrowersje i sprzeciw polityków KO wywołały jednak
wypowiedzi Biejat o tym, że należy powrócić do "testu przedsiębiorcy" (dawny i powszechnie krytykowany pomysł PiS z Polskiego Ładu) - tak, by wyeliminować - jak stwierdziła Biejat - "oszustów", którzy pracują na umowach B2B, mimo że ich praca wygląda tak, jak praca na etacie (tyle że
z dużo mniejszym obciążeniem podatkowym).
Wypowiedź Biejat na samym portalu X (dawny Twitter) mogła być odtworzona nawet 1,5 mln razy.
Nasi rozmówcy z KO stwierdzili, że nie wyobrażają sobie, by na eksponowanych stanowiskach państwowych znajdowały się osoby, które - to cytat z jednego z polityków Platformy - "obrażają setki tysięcy wyborców opozycji". Nawet, jeśli senator Biejat kierowały szlachetne intencje.
Według naszych nieoficjalnych informacji Biejat może zostać
wicemarszałkiem Senatu.
Jak mówi się w parlamentarnych kuluarach, funkcja marszałka Senatu - analogicznie jak w Sejmie - może być rotacyjna. Czyli marszałek pełni swoją funkcję dwa lata, a po tym następuje zmiana. Czy wówczas Biejat otrzyma szansę? Niewykluczone, choć żaden z rozmówców tak daleko w przyszłość wybiegać nie chce.
Głośną rozmowę z współprzewodniczącą Lewicy Razem w programie "Tłit" WP
można obejrzeć TUTAJ.
https://wiadomosci.wp.pl/goraco-po-wywiadzie-senatorki-dla-wp-stracila-szanse-na-wysokie-stanowisko-6960214730598912a
--- SoupGate-Win32 v1.05
* Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)