• =?UTF-8?B?xZtwLiB3IMWad2nEmXRvIHptYXLFgnljaA==?=

    From narciasz@21:1/5 to All on Wed Nov 1 14:31:57 2023
    w szkockiej gminie świętowano jak co roku.
    Na wzgórku, pod czapami liści, mrugnały światełka zniczy i świeczek w wieczornych ciemnościach, podobnie jak swoim okienkiem, jakby zapraszając przemarzniętych przechodniów mrugało okienko ściepy.
    Na ściepie siedzieli sierżant Ross i kapral RAF-u Dziadul, męcząc się nad dziennym raportem.
    - Czy stwierdziliście jakieś nowe dowcipy żydowskie na rewirze? - spytał sierżant, zawieszając długopis nad odnośną rubryka.
    Dziadul zajrzał do podręcznego notatnika.
    - Melduję, że żarty żydowskie jakby wygasły, za wyjątkiem piosenki "Ta Dorotka, ta malusią, tańcowała dokolusia", śpiewanej przez dzieci z inspiracji przedszkolanki Pyzol.
    - To co, że Dorotka? - zdziwił się Ross.
    - Że Dorotka to nic, ale że dokolusia. Przecież jeżeli tańcowała dokolusia, to dokolusia czegoś okrągłego, a co sierotka może mieć okrągłego, jak nie Mace?
    - Sierotką może mieć różne rzeczy okrągłe, w zależności od wieku, tym niemniej, kapralu, zasugerujcie towarzyszce Pyzol, żeby zmieniła tekst na jakąś inna figurę geometryczną, dla przykładu "Ta Dorotka w swojej chacie tańcowała po
    kwadracie",
    lub też "Ta Dorotka w sukni ślicznej posuwała się po stycznej".
    - Może nie "posuwała", tylko "poruszała się po stycznej"? Zasugerował Dziadul, uczulony na wszelkie drastyczności od cza­su, gdy ksiądz Natanek poparty przez Jana Dobraczynskiego spowodował wycofanie ze szkół podręcznika wychowania
    seksualnego, co bardzo podniosło ogólna moralność, równolegle ze wzrostem ilości skrobanek.
    - A teraz - powiedział sierżant, podpisawszy raport - powiedz­cie no, mój Dziadulu, czy rozwiązaliście zagadkę znikającej poezji z witryny Magdaleny Nawrockiej?
    - Myślę, że tak. Mówił pan, że poezja znikała bez śladu, w ciągu jednej nocy, ku ogólnemu ubolewaniu?
    - Ku ogólnemu, gdyż miała wspaniały smak i zapach.
    - Ten smak przypomniał się panu po kilku miesiącach, w trakcie picia bimbru braci Karamazow?
    - Tak... - zgodził się markotnie Ross, widząc że kapral jest na właściwym tropie.
    - Rzeczywiście, jak się okazało, bracia Karamazow wykupywali cały plon na pniu i spławiali go przepływającą przez sąd rzeczka Smredena Voda, ta sama, która Czesi spuszczają nam za darmo mazut. Z tego mazutu i tej poezji powstał ów szlachetny
    samogon, będący zresztą jedynym udanym produktem koprodukcji polsko-czeskiej.
    - Dodałbym tu jeszcze wytrucie naszych lasów w Sudetach, dzięki czemu bardzo poszerzył się areał tamtejszych pastwisk! - dorzucił kapral.
    - Bardzo słusznie! - pochwalił sierżant. - A teraz kapralu, opowiem wam ostatnia już zagadkę, dotyczącą psa Cerbera. Czy zna­cie ten piękny mit?
    - Melduję, że znam. Trzygłowy pies Cerber, zresztą rodzony brat hydry lemejskiej i lwa nemejskiego, pilnował wejścia do Hadesu na półwyspie Tajnoron, obecnie Matapan.
    - Znakomicie, kapralu! Dodajmy, że pilnował nie tyle wejścia, co wyjścia, ponieważ wszystkich tam wpuszczał, lecz nikogo nie wypuszczał. Herkules, jak wiadomo, zdołał ujarzmić i wyprowadzić potwora, przywracając swobodę poruszania się zmarł
    ych w obu kierunkach.
    - Swoboda poruszania się zmarłych - wyrecytował kapral - zos­tala zagwarantowana na mocy układów z Helsinek, na równi ze swo­bodnym przepływem idei i informacji! A jak ta afera z Cerberem wyglądała w pańskim przypadku?
    - Wyglądała fatalnie. Wyobraźcie sobie kapralu, że w naszym szkockim miasteczku zaczęli nagle znikać prominenci...
    - Prominenci nieraz znikają! - oświadczył sierżant Dziadul. - Ot, u nas niedawno zniknął cały rząd!
    - Nie zniknął, tylko podał się do dymisji, a ci moi prominenci znikali bez śladu.

    cdn. może nastąpi?

    --- SoupGate-Win32 v1.05
    * Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)