• Szpot

    From u2@21:1/5 to All on Fri Oct 13 15:32:11 2023
    https://literat.ug.edu.pl/szpot/ballup.htm



    Ballada o Łupaszce



    Wiersz ten w swojej warstwie stylistycznej jest parodią artykułów
    na temat spisku rewizjonistyczno-syjonistycznego,
    jakie masowo ukazywały się w polskiej prasie w marcu 1968 roku.





    Pawłowi Jasienicy



    Już wieczór zapada,

    usnęły już bory

    i z borów wychodzą

    reakcji upiory.

    Straszliwych rezunów

    zbierają się hordy,

    by szerzyć dokoła

    pożogi i mordy.

    Na czele szwadronu

    ataman ich gna —

    Łupaszka, Łupaszka,

    Łupaszka maja!



    Choć wygląd junacki

    ma groźny watażka —

    pepeszka przez ramię,

    na bakier papaszka,

    choć nos ma krogulczy,

    na oku zaś bielmo

    i z miejsca byś poznał,

    że wielkim jest szelmą,

    lecz słuchy już krążą,

    że kozak to łże-

    i lud okoliczny

    powtarza wciąż, że



    gdy jedzie przez pola

    ze swoim szwadronem,

    wydaje rozkazy

    żydowskim żargonem.

    Pod dońską papachą,

    jak w gnieździe jaskółkę,

    ukrywa ataman

    jewrejską jarmułkę

    i chociaż ujawnić

    to hańba i wstyd,

    Łupaszka po prostu

    parszywy jest Żyd!



    Kochankę ma Czajkę,

    Jewrejkę okrutną,

    co wzdycha: „Łupasiu,

    zrób pożar, bo smutno!”

    Lecz gorszy niż Czajka

    i srogie kozaki

    adiutant jest wodza,

    Nowina niejaki,

    do zbrodni okrutnych

    Łupaszkę wciąż pcha —

    Łupaszka, Łupaszka,

    Łupaszka maja!



    Już szwadron podjechał

    pod senną wioszczynę

    i wzywa do siebie

    Łupaszka Nowinę:

    „Czto diełat'?” Nowina

    mu na to: „Serdeńko,

    ach, spalić nam trzeba

    tę wioskę maleńką,

    bo wioski tej wójtem

    niejaki jest Hryć,

    co z ciebie bezczelnie

    ośmiela się kpić!”



    Już płonie Narewka,

    już świszcze nahajka

    i śmiechem okrutnym

    zanosi się Czajka,

    bo nic tak nie cieszy

    krwiożerczej gudłajki,

    jak w huku płomieni

    świszczące nahajki.

    I śmieje się Czajka,

    i skacze, i łka:

    „Łupaszka, Łupaszka,

    Łupaszka maja!”



    Choć łupił Łupaszka

    pod własnym swym szyldem,

    lecz w zmowie był tajnej

    z baronem Rotszyldem.

    Ten Rotszyld wraz z kupą

    londyńskich żydłaków

    przerobić na macę

    chciał wszystkich Polaków,

    na cel ten nikczemny

    niejeden słał funt,

    Na szczęście Łupaszce

    nie udał się bunt.





    I oto nadchodzi

    dzień zemsty i gniewu:

    do walki z Żydami

    wyrusza KBW.

    Lęk serca przenika

    Łupaszki i spółki,

    bo czują w tym rękę

    karzącą Gomułki.

    Gdy hukiem wystrzałów

    aż zatrząsł się gaj,

    Łupaszka dał tyły

    z okrzykiem: „Aj waj!”



    Od czasów tych szereg

    lat długich upłynął

    i słuch o Łupaszce

    już całkiem zaginął.

    Że jednak w naturze

    nic całkiem nie ginie,

    bandyci się sprytnie

    ukryli jedynie.

    A gdy się ukryli,

    zaczęli jak stonki

    ojczyzny ludowej

    podgryzać korzonki!



    Gdy zdrady nikczemnej

    porzucił manowce,

    przebiegły Nowina

    przemienił się w owcę.

    Choć owcze przebranie

    wilkowi doskwiera,

    udaje Nowina,

    że on jest literat,

    i, szczerząc zębiska,

    pazurem wciąż pisze

    to powieść o Piaście,

    to szkic o Rzepisze.



    Hołubi go za to

    ojczyzna ludowa,

    bo nie wie, że żmiję

    na łonie swym chowa.

    I chociaż wygląda

    to całkiem jak bajka,

    autorką poczytną

    jest także i Czajka.

    Gdy wszystkich oszukać

    zdołali z kretesem,

    zaczęli spiskować

    z Ajzykiem mechesem.



    Ten Ajzyk pozował

    na wieszcza narodu,

    sjonistą był jednak

    podszyty od spodu.

    Gdy takich hultajów

    zebrało się troje,

    ach, drżyjcie, Polacy,

    ach, trwóżcie się, goje!

    Bo Żydy chcą zrobić

    nam Finis Poloniae

    i kraj nasz zamienić

    w judejską kolonię!



    Bez przeszkód żydowska

    rozwija się akcja,

    bo kler ją popiera

    i czarna reakcja,

    już mają swe wtyczki

    i w rządzie, i w KC,

    do spisku się wszyscy

    włączyli gęgacze,

    a także studenci,

    sztubaki i chule

    na zgubę swą sojusz

    zawarli ze Srulem.



    Gdy wokół się głośne

    rozlega gęganie,

    w umyśle słuchacza

    powstaje pytanie:

    A gdzie jest Łupaszka?

    Gdzie podział się on?

    Czy strzał kabewiaka

    zgotował mu zgon,

    czy srogą pokutę

    odbywa w klasztorze,

    czy w stepie bezkresnym

    zagubił się może?



    Ach, drogi słuchaczu,

    fantazja twa słaba,

    dziś hula ataman

    w Zatoce Akaba!

    Przepaskę na bielmo

    założył nasz krajan

    i teraz on słynny

    generał jest Dajan.

    Że nie dość mu było

    arabskich podbojów,

    nad Wisłę wyrusza,

    by polskich bić gojów!



    W marcowe wieczory

    pod wieszcza pomnikiem

    spotyka się Dajan

    z niejakim Michnikiem.

    Gdy Dajan szwargoce,

    to Michnik wciąż gęga

    i straszny się spisek

    pod wieszczem wylęga.

    Aż wieszcz na cokole

    zadumał się: „Po co

    te Żydy na dole

    tak głośno szwargocą?”



    Już spisek jest gotów,

    już cieszy się Czajka

    i toast za Syjon

    wychyla już szajka.

    I śle do Rotszylda

    telegram: „Baronie,

    czekamy cię w wolnym

    nad Wisłą Syjonie!”

    A Rotszyld depeszę:

    „Rachunek zapłacę,

    jeżeli z Gomułki

    przyślecie mi macę”.



    Z okrzykiem: „Dla Polski

    gotowa już trumna!”

    wyrusza na miasto

    ta piąta kolumna.

    Gdy niecni sjoniści

    nasz kraj zgubić pragną,

    na szczęście się ocknął

    generał nasz — Bagno.

    A Bagnu niestraszne

    żydowskie przechwałki,

    bo on ma za sobą

    gazrurki i pałki.



    Gdy rzucił do walki

    te pały i rury,

    to pierze z sjonistów

    leciało i wióry.

    Przed dzielnym ormowcem

    sam Dajan umyka

    i rzuca na pastwę

    gazrurkom Ajzyka,

    a Czajka zdradzona

    rozpacza i łka:

    „Dajana, Dajana,

    Dajana maja!”



    Już kraj nasz oczyszczon

    z sjonistów przeklętych,

    zostały w nim tylko

    Moczary i Kępy.

    I nocą z pomnika

    spogląda wieszcz blady,

    jak po tych moczarach

    wciąż snują się dziady.

    Czas zamknąć pointą

    balladę tę całą:

    Choć znikli sjoniści,

    lecz BAGNO zostało.





    Janusz SZPOTAŃSKI

    --- SoupGate-Win32 v1.05
    * Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)