"Debata"
From
narciasz@21:1/5 to
All on Mon Oct 9 14:57:23 2023
Rafał Madajczak stwierdził:
To nie miała być debata równych uczestników, lecz dla opozycji mecz na terenie przeciwnika. Do zwycięstwa wyborczego jeszcze daleka droga, ale opozycja ten ustawiony mecz na wyjeździe wyraźnie wygrała - pisze Rafał Madajczak w komentarzu na
Gazeta.pl
1. Debata pokazała, jak nienormalnym tworem jest TVP. PiS ze swoim przekazem nie czekał do rozpoczęcia debaty. Zaczął już od bloku reklamowego z serią reklam rządowych udowadniających, że Polska jest bezpieczna, a rachunki za prąd niskie. A to
była zaledwie przygrywka.
Prowadzący debatę "dziennikarze" TVP zaczęli z grubej rury zadając pytania-oświadczenia, w których podkreślali różnicę między rządami PO-PSL, a rządami PiS. Można było uznać, że to PiS jest w opozycji, a PO rządzi od 8 lat i debata jest
sądem nad rządami Donalda Tuska. Było ironią losu, że zarabiające kilkadziesiąt tysięcy złotych gwiazdy TVP z aktorską troską pytały o dobro zwykłych Polaków. I najbardziej interesowały się wydarzeniami SPRZED przejęcia władzy przez PiS
niż ostatnie 8 lat.
A to wszystko z naszych podatków i na krótkim pasku Nowogrodzkiej. Warto dodać, że była to debata bez dziennikarzy, za to z udziałem trzech przedstawicieli obozu rządzącego - Mateusza Morawieckiego oraz bardzo starających się prowadzących
Michała Rachonia i Anny Bogusiewicz. A i tak ta zgodna trójka nie wygrała PiS-owi debaty.
2. Mateusz Morawiecki zachowywał się jak polityczny chuligan, a nie szef rządu. W pierwszych słowach przy pytaniu o migrację przywołał fake newsa o obiecanym przez Niemców stanowisku za zwycięstwo Donalda Tuska i klepnięcie paktu migracyjnego.
Dodatkowo uwagi "wszyscy na jednego, banda rudego" czy "wiem, że dostał pan wazon złota od Putina; za co?" były tekstami spod budki z piwem (Mentzena), a nie słowami, które kiedykolwiek powinny paść z ust polskiego premiera.
Dodatkowo rola politycznego chuligana może jest dobra, gdy nagrywa się tiktoki, ale bezpośrednia konfrontacja z przeciwnikami ujawniła, jak średnim dyskutantem jest Morawiecki. Co i rusz wystawiał się na riposty Tuska ("jest pan dziwnie pobudzony",
"był pan moim doradcą") czy Joanny Scheuring-Wielgus z Lewicy ("zachowuje się pan jak mój 2-letni syn") i nie potrafił wyjść poza wyuczony tekst.
Jeśli PiS nie obroni trzeciej kadencji, kozioł ofiarny będzie oczywisty. Także dzięki tej debacie.
3. Szymon Hołownia wytrzymał presję i być może uratował Trzecią Drogę. Miał mocne wystąpienie w sekcji o migrantach. Był przygotowany, krytykował PiS i przedstawił swoją agendę. Tak samo było przy wypowiedzi o wieku emerytalnym czy o
bezpieczeństwie. Szymon Hołownia był wyluzowany, obkuty i improwizował, gdy trzeba ("ciekawe jaki wazon dostał rząd za sprzedaż Lotosu"). Obawy - w tym moje - czy najmniej w tym gronie politycznie doświadczony Hołownia udźwignie debatę się
nie potwierdziły. Walcząca o każdy punkt procentowy nad progiem 8 proc. Trzecia Droga pokazała pewność siebie i lidera, który wyglądał jakby wreszcie wyleczył się z żalu za przegraną prezydenturę.
4. Tak, Donald Tusk rozjechał Morawieckiego. Tak samo jak Joanna Scheuring-Wielgus, Szymon Hołownia, Krzysztof Bosak i Krzysztof Maj
Wiadomo z badań Przemysława Sierakowskiego i Przemysława Sadury, że elektorat PiS ogląda Fakty TVN, zna więc niezmanipulowane wypowiedzi przedstawicieli opozycji. Na debacie zobaczył ich jednak po raz pierwszy wszystkich razem na tle słabnącego
z pytania na pytanie Morawieckiego.
Debata odbywała się na terenie PiS, na warunkach PiS, z pytaniami pod PiS, a Morawiecki przyjmował na siebie cios za ciosem nie tylko od Tuska, ale też przedstawicieli Trzeciej Drogi, Lewicy, Konfederacji, a nawet - co było niespodzianką - od
przedstawiciela Bezpartyjnych Samorządowców.
Nr 2 w obozie rządzącym bsolutnie nie wyglądał jak człowiek, który od 6 lat kieruje wielkim państwem, negocjuje międzynarodowe umowy czy rozmawia jak równy z równym ze światowymi liderami. Dlatego, kiedy wypowiadał wyuczony tekst "Polska, tak
długo jak jestem premierem, jest jak niezdobyta twierdza" zabrzmiało jak bufonada kandydata na sołtysa z końca listy w Pcimiu Małym, a nie słowa charyzmatycznego szefa rządu.
5. Opozycja wygrała debatę, ale to jeszcze nie wybory. Przedstawiciele każdego komitetu - poza PiS - mogli wyjść z debaty z poczuciem dobrze wykonanej roboty. Morale i wartości Morawieckiego zostały jeszcze bardziej osłabione, a wątpliwości o
zdolnościach liderskich..., już ich raczej nie ma. Na tle PiS tak Lewica, KO, TD, jak Konfederacja wyglądały jak ugrupowania, które wiedzą, co chcą zrobić i - w przeciwieństwie do bezbarwnego Morawieckiego - mają energię, żeby to zrobić.
Zaproszenie przez Tuska Morawieckiego z Kaczyńskim na debatę w piątek, cięte riposty o "moim byłym doradcy" czy żarty Hołowni z Morawieckiego na koniec debaty rozpalą media i ankiety "kto wygrał", ale główną ankietę, Polska wypełni 15 paź
dziernika.
Cokolwiek się jednak zdarzy, 9 października zostanie zapamiętany jako dzień, w którym PiS - nie pierwszy raz w tych dwóch kadencjach - przegrał ustawiony przez siebie mecz.
--- SoupGate-Win32 v1.05
* Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)