• =?UTF-8?Q?Zjawiska_mediumiczne_w_Wi=C5=9Ble?=

    From u2@21:1/5 to All on Tue Sep 26 10:57:49 2023
    tam jest właściwa aura tajemniczości i niesamowitości do wywoływania duchów Szkwarka i Rossa, tam wszyscy ściepałerzy się spotkamy w wyznaczonym miejscu, wiadomo jakim, wiadomo kiedy, i zrobimy seans spirytusowy :

    https://wisla.org/o-miejscowosci/julian-ochorowicz

    Przy czerwonym świetle lampy albo w białym świetle dnia, nigdy w ciemności, przeprowadzał swoje eksperymenty. Zastanawiało go w nich wszystko. Co za substancja wysnuwa się z palców medium? Dlaczego w pomieszczeniu, gdzie medium zostało poddane
    hipnozie przedmioty się poruszają? Skąd bierze się kilka osobowości medium? Jak to możliwe, że jedna z nich, została sfotografowana?

    Od połowy XIX w., gdy w Europie i Ameryce seanse spirytystyczne stały się główną rozrywką salonów, a osoby takie jak Daniel Dunglas Home, Eusapia Palladino, Stanisława Tomczykówna czy Teofil Modrzejewski posiadające właściwości mediumiczne
    cieszyły się sławą równą glorii filmowych gwiazd, takie pytania wcale nie brzmiały dziwnie. Raczej podniecały wyobraźnię, rozpalały ciekawość, wzniecały dreszcz emocji, drażniły i wpędzały w nałóg uczestniczenia w kolejnych seansach,
    w kolejnych ekstremalnie innych od codzienności przeżyciach. Julian Ochorowicz (1850-1917) psycholog, filozof, pionier parapsychologii, który z pasją zajmował się mediumizmem, magnetyzmem, hipnotyzmem i psychoterapią nie był więc w swoich
    zainteresowaniach odosobniony.

    Swoje eksperymenty prowadził z Jadwigą Domańską znaną z tego, iż przepowiadała przyszłość i kontaktowała się z duchem Juliusza Słowackiego oraz ze Stanisławą Tomczykówną, która zahipnotyzowana przez niego powodowała zjawiska
    telekinetyczne, jak i produkowała swego sobowtóra astralnego, nazywanego Małą Stasią. Ów sobowtór został sfotografowany w 1909 r., a zdjęcie obiegło cały świat, stając się jednym z najczęściej podawanych dowodów realności zjawisk
    mediumicznych. Badacz pracował także z Eusapią Palladino - prostą, niepiśmienną włoską chłopką, która na przełomie XIX i XX w. stała się najgłośniejszym, europejskim medium. W trakcie urządzanych z nią seansów, w których badali ją, b
    dź tylko w nich uczestniczyli m.in. Henri Bergson, Charles Robert Richet czy małżonkowie Curie, dochodziło do zjawisk telekinetycznych, słychać było dźwięki instrumentów muzycznych a ręce nieobecnych postaci dotykały uczestników spotkań.
    Ochorowicz na przełomie 1893/94 r. przywiódł ją do Warszawy, gdzie z jej udziałem odbyło się ponad 40 sesji. W 1910 r. Easapia została zdemaskowana w USA, gdzie z pomocą zawodowych iluzjonistów rozpracowano stosowane przez nią sztuczki (byli
    jednak i tacy, którzy nadal ufali w jej zdolności medialne). Prawdopodobnie wydarzenie to podważyło nieco naukowy autorytet Ochorowicza, jaki tak czy owak przez niektórych uczonych, z powodu „nienaukowych” zainteresowań badacza, uważany był
    za wątpliwy. A przypomnijmy, że Julian Ochorowicz zajmował się nie tylko zjawiskami paranormalnymi. Był także wynalazcą w dziedzinie elektroakustyki, telefonii, fototechniki i telegrafii bez drutu. Pisał wiersze publikowane pod pseudonimem „
    Julian Mohort” oraz parał się publicystyką.

    Wiele swoich doświadczeń przeprowadzał w Wiśle, do której przyjechał w 1899 r. i gdzie razem z Bogumiłem Hoffem postarał się o wybudowanie kilku willi: „Mai”, „Placówki”, „Sokoła” i „Ochorowiczówki”. Przyjaźnił się i
    zapraszał do siebie m.in. Bolesława Prusa czy Władysława Reymonta. To na cześć Prusa właśnie jedną ze willi nazwał „Placówką”, przyjaciel uwiecznił zaś postać Ochorowicza w jednym z bohaterów Lalki jako nieco zwariowanego inżyniera
    Juliana Ochockiego.

    Nie wszystkim w Wiśle podobało się zajęcie Ochorowicza. Jego nietuzinkowa postać przyciągała jednak do beskidzkiej miejscowości rzesze szukających odpowiedzi na egzystencjalne pytania ludzi literatury i sztuki. W oczach niechętnych uczonemu wiś
    lan, Ochorowicz „rehabilitował” się zapewne swą społeczną działalnością. W 1905 r. z ks. bp. Juliuszem Bursche oraz Bogumiłem Hoffem założył Towarzystwo Miłośników Wisły. Miejscowa biblioteka została przez niego obdarowana ok. 600
    tomami książek. Dzisiaj o jego postaci i działalności w Wiśle, oprócz „Ochorowiczówki” przypomina głaz z tablicą go upamiętniają, znajdujący się w centrum, na ul. 1 Maja, nieopodal dworca PKP.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Agnieszka_Pilchowa

    Dzieciństwo i młodość

    Była Polką urodzoną w rodzinie Wysockich, nieopodal historycznej granicy śląsko-morawskiej, w czeskojęzycznej części Śląska Cieszyńskiego. W domu posługiwano się językiem czeskim. Uczęszczała do czeskiej szkoły. Domniemane zdolności
    Agnieszki Pilchowej miały być zauważone jeszcze w dzieciństwie[2]. Jako dziecko rzekomo popadała w odmienne stany świadomości, w których odwiedzała nieznane jej miejsca, dalekie kraje i rozmawiała z ludźmi, których nigdy nie spotkała wcześ
    niej. „Ze zdolnościami jasnowidzenia, jakie posiadam, przyszłam na świat” (Pilchowa 1930: 73)[3][4].

    Ze zdolnościami jasnowidzenia jakie posiadam, przyszłam już na ten świat. Gdy mam spojrzeć w świat ducha nie potrzebuję zapadać w trans, czy też używać jakichś środków pomocniczych. Z początku przymykałam oczy (…) potem już i
    przymykanie oczu zaczęło być zbyteczne.

    Agni P. Jasnowidząca z Wisły, Hejnał, Wisła 1930 s. 73

    Kiedy Agnieszka była dzieckiem, jej matka wyszła za mąż po raz drugi. Z ojczymem łączyły ją trudne relacje. Dziewczyna chciała zostać zakonnicą. Zmieniła jednak zdanie około osiemnastego roku życia, gdy trafiła w kręgi spirytystów ziemi
    cieszyńskiej. Ze względu na domniemane zdolności jasnowidzenia, prawdopodobnie powodowani zazdrością spirytyści wykluczyli ją ze swojego środowiska.
    Okres międzywojenny

    W wieku 21 lat, została zmuszona do poślubienia jednego z kolegów swojego brata[2].

    Jeszcze w dniu ślubu drżałam z rozpaczy i mdlałam z przerażenia. Jakże iść z tym człowiekiem przez życie, kiedy taki dziwny strach miałam przed nim.

    Agnieszka Pilch, Agni P. Jasnowidząca z Wisły, Hejnał, Wisła 1930 s. 109

    W trzecim roku małżeństwa zaczęła leczyć. Pierwszymi pacjentami były chore dzieci z sąsiedztwa, które miała uzdrowić głaskami. Po czterech lata współżycia małżeńskiego odeszła od męża i z dwójką dzieci przeniosła się do matki.
    Formalne unieważnienie małżeństwa nastąpiło w 1917 roku. Jako powód unieważnienia Agni P. podała m.in. gwałt i przemoc[5]. W swoich pamiętnikach pisze:

    Praca moja na szerszą skalę zaczęła się już za czasów mojego pierwszego małżeństwa, po upływie trzech lat pożycia z tym człowiekiem, gdy wybuchła wojna światowa. Miałam już wówczas dwoje dzieci. Mieszkaliśmy pod zaborem austriackim.
    Bolałam bardzo na myśl o przelewie krwi i tych wszystkich, strasznych cierpieniach, które ludzkość sobie nawzajem niepotrzebnie zadaje.

    Agni P. Jasnowidząca z Wisły, Hejnał, Wisła 1930 s.122

    W 1920 roku opuściła Czechy. Zamieszkała po drugiej stronie granicy, w Wiśle, w której poznała przyszłego męża, kierownika szkoły w Pszczynie, Jana Pilcha. W swoich pamiętnikach Jan Pilch pisze:

    Naturalnie miała też i przeciwników, nieraz bardzo nieprzejednanych, szczególnie wśród tych, którym nie chciała radzić i pomagać w różnej, brudnej i nieuczciwej robocie. Inną, wrogo do niej nastawioną grupa ludzi byli spirytyści z
    Radwanic k/Ostrawy. Dążyli oni do rozwinięcia u siebie jasnowidzenia, a ponieważ widzieli, że nie dorównają Agnieszce, więc stąd podstawianie jej nóg na każdym kroku i szerzenie o niej ujemnej opinii. To też było do pewnego stopnia przyczyną
    , że w 1920 roku opuściła na stałe Czechosłowację i przeniosła się do Polski.

    J.Pilch, Pamiętniki, z informacji od wnuczki I.Bartuszek

    Sława Agnieszki Pilchowej spowodowała, że w 1919 roku zaproszona została do Pragi. Prezydent Czechosłowacji, Tomáš Masaryk, oraz jego córka Alicja, mieli zaproponować jej stały pobyt na Hradczanach[6]. Ponieważ twierdziła, że duch opiekuń
    czy objawiony w postaci gołębia wyznaczył jej miejsce do życia w Wiśle, odmówiła. Tam wyszła za mąż i w latach 30. zamieszkała wraz z rodziną w nowo wybudowanej willi „Sfinks” pod szczytem Jarzębatej. Nazwa willi nawiązuje do prac zwią
    zanych z Egiptem mieszkającego w pobliżu Juliana Ochorowicza[7]. W Sfinksie mieściła się także redakcja popularnego miesięcznika „Hejnał” wydawanego początkowo przez Jana Hadynę, a później przez Jana Pilcha. Do „Hejnału” pisywała
    Pilchowa, jej mąż i córka Janka Pilchówna, a syn Stanisław Kurletto ilustrował miesięcznik. Ponieważ Agnieszka Pilchowa nie mówiła dobrze po polsku, korektą jej tekstów i odpisywaniem na listy czytelników zajmowała się córka Janka, a takż
    e mieszkająca po sąsiedzku Kazimiera Chobot. „Sfinks” był domem otwartym, do którego ludzie przychodzili po porady. Jan Pilch pisze:

    Agni nie garnęła się do ludzi, nie odczuwała z ich strony bynajmniej jakiegoś większego zasilenia duchowego dla siebie. Liczba przybywających do niej szła w tysiące. Szli ludzie do niej ze szczerą ufnością, z wiarą w Boga, że On im
    przez nią poradzi, pomoże. Szli też i tacy, przed którymi ostrzegał ja opiekun, a więc sceptycy i niedowiarkowie.

    J. Pilch, Pamiętniki, z informacji od wnuczki I.Bartuszek

    Kazimiera Chobot dodaje:

    Leczyła nie tylko bezinteresownie, ale pomagała żywnościowo i materialnie potrzebującym, nie znosiła reklamy, szumu, pieniędzy.

    K. Chobotowa, Wstęp, w: Pamiętniki Jasnowidzącej, s. 33.

    W czasie II wojny światowej redakcja „Hejnału” została zlikwidowana przez Niemców, a dorobek literacki zniszczony. Po śmierci Jana Pilcha w 1976 „Sfinks” został sprzedany przez najstarszą córkę Annę miejscowym zakładom przemysłowym na
    dom wypoczynkowy.

    Sława Agnieszki Pilchowej, Agni P., jako jasnowidzącej, uzdrowicielki i zielarki zaczęła się rozwijać w latach 20. XX wieku. Była gościem prezydenta Ignacego Mościckiego oraz odwiedzała Józefa Piłsudskiego w Belwederze. Jej nazwisko stało si
    znane także dzięki audycjom radiowym prowadzonym przez Zofię Kossak[8]. Stanisław Hadyna w swojej książce Przez okna czasu przypisuje Agni P. autorstwo słynnej przepowiedni z Tęgoborzy opublikowanej w marcu 1939 roku w „Ilustrowanym Kurierze
    Codziennym”. Zawarta w niej przepowiednia losów II wojny światowej oraz wyboru Polaka na papieża wywołała sensację i cytowana była w wielu mediach, a w tym w filmie Leonarda Buczkowskiego Zakazane piosenki (1946). Drukiem ukazały się też ksią
    żki autorstwa Agni P. Życie na ziemi i w zaświecie, czyli wędrówka dusz, Zmora, Umarli mówią, Spojrzenie w przyszłość, Pamiętniki Jasnowidzącej i Jasnowidzenie.

    [...]

    --- SoupGate-Win32 v1.05
    * Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)