• =?UTF-8?B?QmHFm8WELCBqYWvFvGUgcHJhd2R6aXdh?=

    From narciasz1@gmail.com@21:1/5 to All on Wed Sep 13 08:24:30 2023
    https://www.bing.com/images/blob?bcid=rPAYISga.hIGvEa4K43wynzaz3oG......M

    Żenująca przygoda Fernando Santosa z reprezentacją Polski powinna być ważną nauczką dla całego narodu. Tak, dla każdego mieszkańca naszego pięknego kraju. Bo Portugalczyk nie zrobił nic dla naszej piłki, ale za to nas obnażył. Natomiast
    kulisy zatrudnienia i zwolnienia Portugalczyka muszą być przestrogą dla Cezarego Kuleszy. A także dla każdego kolejnego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, który będzie wybierał selekcjonera. Nie wszystko złoto, co się świeci. Zwł
    aszcza takie, które ktoś zostawił w lombardzie.

    Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
    Pozwolą państwo, że przytoczę najpierw klasyk międzynarodowej literatury. W obecnej sytuacji nadaje się idealnie.

    "Oszuści ustawili warsztaty tkackie, udawali, że pracują, ale nie mieli nic na warsztatach. Zażądali od razu najdroższych jedwabi i najwspanialszego złota; chowali je do własnej kieszeni i pracowali przy pustych warsztatach, i to często do póź
    nej nocy.

    — Chciałbym jednak wiedzieć, jak postąpiła robota — pomyślał cesarz, ale zrobiło się mu nieswojo na myśl, że człowiek głupi albo niezdatny do urzędu, który piastuje, nic nie zobaczy; uspokoił się wprawdzie, że o siebie nie potrzebuje
    się obawiać, ale postanowił jednak posłać kogoś, aby dowiedzieć się, jak rzeczy stoją. Wszyscy ludzie w mieście wiedzieli, jaką cudowną własność miała mieć ta materia, i wszyscy pragnęli się przekonać, że ich sąsiad jest głupi lub
    zły.
    Koniec rozmów. Fernando Santos odchodzi!
    — Poślę do tkaczy mojego starego, poczciwego ministra — pomyślał cesarz — ten będzie mógł najlepiej ocenić ich pracę, bo ma dużo rozumu i nikt lepiej niż on nie sprawuje swojego urzędu.

    I oto stary poczciwy minister poszedł do sali, gdzie siedzieli dwaj oszuści i pracowali przy pustych warsztatach tkackich. — Boże drogi — pomyślał stary minister i wytrzeszczył oczy — ależ ja nic nie widzę.

    Ale głośno nie przyznał się do tego.

    Obaj oszuści prosili go, aby łaskawie zbliżył się do nich, i pytali, czy wzór nie jest piękny i barwa wspaniała. Wskazywali przy tym na puste warsztaty i biedny, stary minister otwierał w dalszym ciągu oczy, ale nie mógł nic dostrzec, bo nic
    tam nie było. — Wielki Boże! — pomyślał. — Czyżbym był głupi? Tego nigdy nie przypuszczałem i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć. Czyżbym nie nadawał się do swojego urzędu? Nie, nie mogę nikomu powiedzieć, że nie widziałem
    tkaniny.

    — No i co, nic pan nie mówi? — powiedział jeden z tkaczy.

    — O, to jest śliczne, bardzo ładne! — powiedział stary minister i patrzał przez okulary. — Co za wzór i jakie kolory! Tak, powiem cesarzowi, że mi się tkanina niezwykle podoba.

    — To nas cieszy — powiedzieli tkacze i wymienili nazwę barwy oraz objaśnili rysunek wzorów.

    Stary minister pilnie uważał, aby móc dokładnie powtórzyć wszystko cesarzowi, co też uczynił.

    Po czym oszuści zażądali więcej pieniędzy i nowego zapasu jedwabiu i złota, potrzebnego jakoby do dalszej pracy. Ale znów wszystko schowali do kieszeni, a na warsztatach tkackich nie było ani jednej nitki. Pomimo to siedzieli jak przedtem przy
    pustych warsztatach".

    Afery, kompromitacje i kłótnie! Fernando Santos nie miał w Polsce spokoju Brzmi znajomo? Tak, to fragment "Nowych szat cesarza". Już prawie 200 lat temu Hans Christian Andersen opisał, jak będzie wyglądać praca sztabu Fernando Santosa w reprezentacji Polski.

    Każdy jest oczywiście mądry po szkodzie, więc akurat za ten wybór Cezarego Kuleszy bym nie ganił. Przecież większość tej decyzji przyklasnęła. Sam dałem się nabrać, że Portugalczyk to wyborny tkacz, który sprawi nam przepiękne szaty. A
    przynajmniej w takie, w których nie będzie wstyd pokazać się w międzynarodowym towarzystwie.

    Tymczasem Portugalczycy przyoblekli nas w stare łachmany i jeszcze nam wmawiali, że to hit sezonu.

    Tylko czy aby na pewno mogliśmy tego uniknąć?

    Fernando Santos miał być przeciwieństwem Czesława Michniewicza
    Po odejściu Czesława Michniewicza stało się jasne, że nowym selekcjonerem nie będzie Polak. Przede wszystkim nie było mocnych kandydatów, a poza tym pojawiło się mnóstwo głosów, że potrzeba selekcjonera, który nie będzie uwikłany w ż
    adne powiązania na rodzimym podwórku. Zwłaszcza takie, które na dłuższą metę okazałyby się dyskwalifikujące.

    Bo przecież Michniewicz podpisał na siebie wyrok wcale nie taką, a nie inną postawą reprezentacji Polski na mundialu. Cel sportowy — pierwszy od 36 lat awans do fazy pucharowej — został przecież spełniony. Choć kontrakt obowiązywał jedynie
    do końca roku, Kulesza miał niejako związane ręce.

    Michniewicz nie pozostał na stanowisku przez uwikłanie się w aferę premiową i późniejsze brnięcie w ślepą uliczkę. Wskazania głównego winowajcy potężnego zamieszania z olbrzymimi pieniędzmi od premiera Mateusza Morawieckiego potrzebowała
    opinia publiczna. A i piłkarze dawali jasne sygnały, że pewna formuła z tym selekcjonerem się wyczerpała.


    Santos miał być jego przeciwieństwem. Zagraniczny, niezależny, z CV, jakiego polska piłka nie widziała. Tylko że nikt się nie spodziewał, że Santos do tego stopnia nie będzie chciał się wdrażać w meandry polskiej piłki, że nawet nie
    pozna zbytnio swoich zawodników.

    Tego, jakim nieporozumieniem okaże się mistrz Europy z 2016 r., nie przewidział oczywiście nikt. Nikt też nie zwrócił uwagi na fakt, że może i Santos ma za sobą wielkie sukcesy, ale po grudniowym rozstaniu z reprezentacją Portugalii nikt się
    o niego nie zabijał.

    Przy okazji jego zatrudnienia objawił się jeden z głównych polskich grzechów głównych.

    Fernando Santos obnażył nasze narodowe wady
    We wczorajszym tekście wymieniłem szereg grzechów, jakie to Santos popełnił na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Niedasizm, kultura dezinformacji, tupolewizm, optymizm magiczny, antyproduceralizm. Przy okazji sam Portugalczyk stał się
    obiektem kozłoofiaryzmu.

    Pozostając przy retoryce Piotr Stankiewicza, który sklasyfikował nasze przywary w książce "21 polskich grzechów głównych", nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym istotnym aspekcie.

    O autorasizmie.

    Stankiewicz pisze, że "autorasizm to zachodząca w Polsce dyskryminacja Polaków za to, że są Polakami. Uznajemy samych siebie za niższą rasę. Uważamy, że obywatele Polski są ludźmi gorszymi, mniej wartościowymi i zasługującymi na mniej niż
    obywatele państw zachodnich".

    Czyli wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Czyli dobre tylko to, co zagraniczne. Nie można oczywiście przesadzać też w drugą stronę, bo to prosta droga do ojkofilii.

    Słowem: nie popadajmy w uprzedzenia i stereotypy.

    Dlatego kluczowe w wyborze nowego selekcjonera powinny być jego kompetencje. Już przy wyborze Santosa daliśmy się ponieść autorasizmowi do tego stopnia, że uznaliśmy go wręcz na zbawcę. Choć gdyby tak poszukać bardziej dogłębnie, to wcześ
    niej dałoby się zauważyć, że portugalscy tkacze to oszuści.

    Koniec Fernando Santosa! Kto poprowadzi Polaków? Jeden faworyt, w grze też... król Azji
    Tym razem miejsca na pomyłkę nie ma. A następca Santosa nie może dać się zagrożeniom, które zgrubiły Michniewicza.

    Cezary Kulesza nie został cesarzem
    W baśni Andersena dopiero dziecko oglądające pochód cesarza w nowych szatach zdecydowało się powiedzieć na głos: "Patrzcie, przecież on jest nagi!". W końcu zaczął powtarzać to cały tłum.

    Nie uszło to uwadze cesarza, ale ten pomyślał sobie: "Muszę wytrzymać do końca procesji". "I wyprostował się jeszcze dumniej, a dworzanie szli za nim, niosąc tren, którego wcale nie było" — zakończył duński pisarz.

    Choć Kulesza nawet po porażce z Albanią (0:2) robił dobrą minę do złej gry, to na szczęście nie uznał, że trzeba wytrzymać z Portugalczykiem do końca przemarszu przez eliminacje Euro 2024. Dobrze się stało, że popatrzył w lustro i
    stwierdził, że rzeczywiście jest nagi.

    https://img-s-msn-com.akamaized.net/tenant/amp/entityid/AA1gEwQ0.img

    --- SoupGate-Win32 v1.05
    * Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)
  • From =?UTF-8?Q?Alojzy_G=C4=85ska?=@21:1/5 to All on Wed Nov 8 05:39:48 2023
    Kule w górę.
    https://m.demotywatory.pl/5220990

    Wot ciekawostka.

    --- SoupGate-Win32 v1.05
    * Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)
  • From Russet Bulba@21:1/5 to All on Wed Nov 8 06:10:37 2023
    On Wednesday, November 8, 2023 at 9:39:49 AM UTC-4, Alojzy Gąska wrote:
    Kule w górę.
    https://m.demotywatory.pl/5220990

    Wot ciekawostka.


    Biedne te dziewczyny. Ale szczesliwe. W kalectwie my potega?

    --- SoupGate-Win32 v1.05
    * Origin: fsxNet Usenet Gateway (21:1/5)